Prokurator stawia zarzuty, Giertych nie reaguje . Poznańska prokuratura dostała jednak zgodę od lekarzy, by ogłosić mu zarzuty. Z informacji OKO.press wynika, że zgodę dali biegli z Poznania na podstawie dokumentacji medycznej przesłanej ze szpitala.
Zarzuty stawia jej prokuratura Zbigniewa Ziobry, a to gwarancja, że dowody winy niepokornej prawniczki są zmanipulowane i niewiarygodne. Kiedy w 2020 r. ważą się jego losy w
Jeśli prokurator wzywany przez sąd na poddanie się badaniom psychiatrycznym nie stawia się, można go zatrzymać i doprowadzić siłą. Zatrzymanie prokuratora w czasie pracy, zakucie w kajdanki i zastosowanie aresztu - było jednak nieprawidłowe. Sąd Najwyższy uznał, że czyn prokuratora jest mniejszej wagi – odstąpił od kary i
Zgodnie z art. 60 § 1 k.p.k., udział prokuratora w postępowaniu prywatnoskrgowym uzależniony jest od zasadności tego udziału z punktu widzenia interesu społecznego. Ocena, czy w danej sprawie uzasadniony interes społeczny wymaga udziału oskarżyciela publicznego zależy wyłącznie od samego prokuratora (nawet Sąd nie jest władny
14 grudnia Prokuratura Regionalna w Lublinie postawiła nowe zarzuty i uzupełniła bądź zmieniła już postawione osobom, które mają odpowiadać za rzekome wyprowadzenie pieniędzy z Polnordu. Działanie na szkodę spółki miało polegać na zakupie przez Polnord gruntu za 27 mln zł oraz kupno wierzytelności Prokomu za ok. 73 mln zł.
Kodeks karny: Zarzuty stawiane poza kontrolą, oskarżony nie ma prawa do obrony. Podejrzany powinien móc poddać prokuratorskie oskarżenie sądowej weryfikacji. W innym razie łamane jest jego prawo do obrony. Zgodnie z art. 313 kodeksu postępowania karnego, jeżeli istniejące w chwili wszczęcia śledztwa lub zebrane w jego toku dane
W konsekwencji prokurator stawia zarzuty właścicielowi przedsiębiorstwa. czyli my, podatnicy. Zapłacimy tysiąckrotnie więcej, kiedy Polska przegra proces z niewinnie represjonowanym w
Pytanie z dnia 16 kwietnia. Prokurator przedstawił mi zarzuty z art 207 jest to sprawa urzędowa. Z partnerką nie chcęmy się rozstawać. Ja wybaczyłem jej kłamstwa ona wybaczyła mi naruszenie nietykalności. Pisaliśmy zażalenie oraz oświadczenie na postanowienie prokuratora.
Policjant twierdził, że to była latarka. Nieprawda, użył paralizatora. Prokuratura stawia zarzuty [WIDEO]
Prokuratura stawia poważne zarzuty patostreamerom. że prokurator będzie przyglądał się działalności tych osób poprzedzających zdarzenia 18 i 19 listopada,
tm6EOw. Wygląda na to, że prokuratura Ziobry chce doprowadzić do aresztowania znanego adwokata Romana Giertycha. Zarzuty ogłoszono mu, gdy spał lub był nieprzytomny. – To znęcanie się, pozbawienie prawa do obrony. To parodia wymiaru sprawiedliwości. To już wykracza poza ramy cywilizowanego Państwa – mówi mec. Jacek Dubois Prokuratura nie zwalnia tempa w sprawie adwokata i byłego lidera LPR Romana Giertycha, który w latach 2005-2007 był wicepremierem i ministrem edukacji w pierwszym rządzie PiS. CBA na zlecenie Prokuratury Regionalnej zatrzymało go w czwartek 15 października ok. godz. 13:00 gdy wychodził ze stołecznego sądu okręgowego. W samochodzie skuto kajdankami. Zrobiono też przeszukanie w jego kancelarii przy ul. Nowy Świat i w jego domu. Zabrano dokumenty i nośniki elektroniczne. W czasie przeszukania w domu Giertych zasłabł i trafił do szpitala na badania. W piątek nadal przebywa w szpitalu. Prokurator stawia zarzuty, Giertych nie reaguje Poznańska prokuratura dostała jednak zgodę od lekarzy, by ogłosić mu zarzuty. Z informacji wynika, że zgodę dali biegli z Poznania na podstawie dokumentacji medycznej przesłanej ze szpitala. I dlatego ok. godziny 17:00 w szpitalu pojawiła się prokuratorka, by przeczytać adwokatowi zarzuty. Jak to wyglądało, relacjonuje adwokat Jacek Dubois, który dobrze zna Giertycha i prowadził z nim wspólnie głośne sprawy. Dubois, choć sam jest na kwarantannie i nie może być teraz z Giertychem, wie co się dzieje w szpitalu. Na miejscu jest obrońca Jakub Wende. „Kiedy przyszła pani prokurator do szpitala to z Giertychem nie było kontaktu. Leżał na boku odwrócony do ściany. Nie wiem czy spał, czy był nieprzytomny. Leży pod aparaturą. Pani prokurator mimo to odczytała mu zarzuty. Nie odebrała od niego danych osobowych, co jest wymagane procedurą. Lekarze, którzy wydali zgodę na postawienie zarzutów nie mieli z nim kontaktu. Dlatego obrońcy Giertycha złożyli zastrzeżenie do protokołu. W mojej ocenie osoby, które zdecydowały o stawianiu zarzutów narażają się na odpowiedzialność karną. To jest forma znęcania i pozbawienie prawa do obrony. To parodia wymiaru sprawiedliwości. Widać determinację prokuratury, żeby doprowadzić do jego aresztowania przez sąd. To, co się dzieje, wykracza poza granice cywilizowanego Państwa” – mówi mec. Jacek Dubois. Z informacji wynika, że do szpitala w Warszawie jadą biegli z Poznania, żeby zbadać Romana Giertycha na miejscu. Jeśli uznają, że jest w dobrym stanie zdrowia, to nie można wykluczyć, że adwokat zostanie przewieziony do Poznania. Ponownie ma też spróbować przesłuchać Giertycha prokurator. Prokuratura nie powiedziała jeszcze, czy wystąpi do sądu z wnioskiem o areszt. Ale jej determinacja pokazuje, że nie można tego wykluczyć. Ma na to czas do soboty do południa, bo wtedy upłynie 48 godzin od zatrzymania adwokata. Na sobotę zapowiedziana jest konferencja poznańskiej prokuratury. Pisaliśmy o zatrzymaniu Giertycha w Giertych zadarł z PiS-em Prokuratura zarzuty dla adwokata wiąże ze sprawą która dotyczy byłego biznesmena Ryszarda K. Prokuratura podejrzewa, że w firmach związanych z nim przed laty miano wyprowadzać pieniądze na łączną kwotę blisko 100 mln zł. A kancelaria Giertycha prowadziła obsługę firm Ryszarda K. W sprawie ważny jest jednak kontekst. Bo Giertycha zatrzymano na dzień przed posiedzeniem sądu w sprawie wniosku o areszt dla biznesmena Leszka Czarneckiego związanego z Getin Bankiem. Giertych jest jego obrońcą. W związku z tym, że adwokat nie mógł być w piątek 16 października na tym posiedzeniu, sąd odroczył je na połowę listopada. Czarnecki jest ścigany przez prokuraturę w związku z firmą GetBeck, która skupowała długi i zbankrutowała. Prokuratura chce teraz obarczyć za to odpowiedzialnością Czarneckiego. Dlatego powstało wrażenie, że Giertych – obrońca biznesmena – został zatrzymany by nie mógł być na sprawie aresztowej. Ważne jest też szersze tło tej sprawy. Giertych od lat jest głośnym i ostrym krytykiem władzy PiS. Broni polityków opozycji, czyli PO. Był nawet pełnomocnikiem Donalda Tuska. Występował jako pełnomocnik szwajcarskiego biznesmena (razem z mec. Jackiem Dubois) przeciwko spółce powiązanej z PiS, która chciała stawiać wieżowiec w Warszawie. To nie koniec. Leszek Czarnecki również podpadł władzy PiS. W 2018 roku doprowadził do dużych problemów wizerunkowych obozu rządzącego ujawniając, że KNF żądał od niego korzyści majątkowej. W tej sprawie jego pełnomocnikiem też był Roman Giertych. Nie przesądzając o zasadności obecnie stawianych Giertychowi zarzutów, adwokaci i niezależni sędziowie zaprotestowali przeciwko temu jak go potraktowano. Bo zatrzymano go zaraz po wyjściu z sądu i skuto kajdankami. Co dla prawnika jest upokarzające. Uderza to też w wizerunek całej adwokatury. Podczas przeszukania zabrano jego dokumenty i nośniki elektroniczne, czy laptop. Zdaniem adwokatów może to naruszać tajemnicę obrończą, bo mogą tam być dokumenty związane z obroną klientów Giertycha. Prawnicy podkreślają, że prokuratura mogła normalnie wezwać Giertycha na przesłuchanie. Ale wtedy nie byłoby medialnego show wokół jego zatrzymania, co skrupulatnie zrelacjonowały w szczegółach prorządowe media. Pisaliśmy o stanowisku adwokatów i sędziów w Co Giertychowi zarzuca prokuratura Roman Giertych dostał zarzut z art. 296 Kodeksu karnego, który dotyczy nadużycia zaufania lub uprawnień w obrocie gospodarczym. Paragraf 1 tego przepisu mówi, że „Kto, będąc obowiązany na podstawie przepisu ustawy, decyzji właściwego organu lub umowy do zajmowania się sprawami majątkowymi lub działalnością gospodarczą osoby fizycznej, prawnej albo jednostki organizacyjnej niemającej osobowości prawnej, przez nadużycie udzielonych mu uprawnień lub niedopełnienie ciążącego na nim obowiązku, wyrządza jej znaczną szkodę majątkową, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5″. Jeśli szkoda, jak w tym przypadku – według prokuratury – jest duża, to grozi za to do 10 lat więzienia. W piątek 16 października poznańska prokuratura opublikowała komunikat związany ze stawianymi zarzutami w tej sprawie. Wynika z niego, że zatrzymanym w tej sprawie stawiane są zarzuty dotyczące przywłaszczenia i wyprowadzenia w latach 2010-2014 ze spółki deweloperskiej Polnord kwoty ok. 92 mln złotych. Śledztwo wszczęto w lutym 2017 roku po złożeniu zawiadomienia przez Polnord. – Dotyczyło ono podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na nabyciu przez Polnord bezwartościowych wierzytelności spółki Prokom Investments w kwocie niemal 73 mln zł – pisze w komunikacie prokuratura. Biznesmen Ryszard K. był w przeszłości związany z obu spółkami. Według prokuratury Prokom miał wybudować kanalizację deszczową w Miasteczku Wilanów w Warszawie (które budował) i za darmo potem ją przekazać miastu. Inwestycję potem przejął Polnord. Kanalizacji miastu za darmo jednak nie przekazano, tylko obie spółki wystąpiły wobec miasta z żądaniami zapłaty za nią. Prokuratura zarzuca, że Prokom przez łańcuszek spółek – które zdaniem śledczych pomógł założyć Giertych – sprzedał rzekomą wierzytelność wobec miasta z tytułu budowy kanalizacji Polnordowi za kwotę 73 mln zł. Według prokuratury wierzytelność była bezwartościowa, bo budowa kanalizacji przez dewelopera Miasteczka Wilanów i przekazanie jej za darmo na rzecz samorządu wynikało z umowy z miastem. Prokuratura zarzuca, że „Finalnie uzyskane przez Prokom środki zostały rozdysponowane w niejasny sposób, między innymi wytransferowano je do podmiotów gospodarczych zarejestrowanych na Cyprze”. Prokuratura pisze w komunikacie, że kancelaria Giertycha dobrze na tym zarobiła. Ale nie wiadomo czy robi mu z tego zarzut karny, czy po prostu podaje do publicznej wiadomości. Nie jest tajemnicą, że prawnicy za obsługę dużych transakcji biorą wysokie wynagrodzenie, które często jest skalkulowane jako procent wartości transakcji. I tak mogło być w tej sprawie. Prokuratura ma jeszcze zarzut związany z zakupem działki pod Poznaniem przez Polnord. Zdaniem śledczych spółka kupiła ją po zawyżonej cenie. Prokuratura stwierdza, że pośrednikiem w tej transakcji pomiędzy Prokomem (sprzedawał działkę) a Polnordem była spółka reprezentowana przez osobę związaną z Giertychem. Spółka ta miała kupić działkę za 7,5 mln, a sprzedać Polnordowi za 27 mln zł. Oprócz Giertycha i biznesmena Ryszarda K. zarzuty w tej sprawie dostały inne osoby związane z tymi transakcjami. Wąsik kpi, a zastępczyni RPO mówi, że stan w jakim jest Giertych, jest poważny W piątek wieczorem do sprawy stanu zdrowia odniósł się Maciej Wąsik, zastępca koordynatora ds. służb specjalnych. Zakpił z Giertycha. Wąsik na Twitterze napisał: „Wchodzi @Adbodnar – Roman Giertych przytomny, wchodzi obrońca nadal przytomny. Wchodzi prokurator – Roman Giertych traci świadomość. Nie z nami te numery”. Wąsik kpił z adwokata, bo w piątek odwiedziła go w szpitalu zastępczyni Rzecznika Praw Obywatelskich, Hanna Machińska. Ale po wyjściu ze szpitala Machińska tak mówiła TVN24 o stanie, w jakim znajduje się Roman Giertych: „Dostałam zezwolenie prokuratury pierwotnie na rozmowę z panem mecenasem Giertychem w towarzystwie agentów CBA, jednakże upierałam się, że nasz mandat jest taki, że mogę z nim rozmawiać bez obecności osób trzecich. Więc były dwa spotkania – pierwsze spotkanie w obecności CBA (…) Uważam, że stan zdrowia jest bardzo poważny. Mecenas Giertych wskazał, że nie pamięta mnie, mimo że znaliśmy się z różnych konferencji (…) Kiedy przedstawiłam się i podałam nazwisko, powiedział: bardzo panią przepraszam, ale nie pamiętam. I za chwilę zapadł w taki półsen” – relacjonowała Machińska. Stwierdziła, że Giertych „jest zdecydowanie człowiekiem ciężko chorym”. „Następnie, kiedy jeszcze raz weszłam do mecenasa Giertycha i powiedziałam, kim jestem, mecenas Giertych przypomniał sobie nazwisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Poprosiłam go o przedstawienie sytuacji, która się zdarzyła (..) Powiedział, że zdarzyła mu się sytuacja niesłychana, że nigdy w życiu nie zemdlał, że znalazł się w łazience w mieszkaniu razem z agentem i następnie, cytuję: on coś zrobił, straciłem przytomność i nie wiem co się dalej stało. Obudziłem się dopiero w szpitalu (…) – Następnie powiedział, że użyto wobec niego kajdanek. I tutaj dochodzimy do bardzo poważnej sprawy. Bo w naszym odczuciu to jest karygodne nadużycie środków przymusu bezpośredniego” – mówiła TVN24 zastępczyni Adama Bodnara. Machińska mówiła też, że Giertych „jest człowiekiem, który wymaga w tej chwili hospitalizacji, spokoju i w żadnym razie żadnych działań opresyjnych”. Że „po raz pierwszy w życiu widzi sytuację, w której osobie tak ciężko chorej stawia się zarzuty” i że „nie wyobraża sobie, żeby pan mecenas w ogóle rozumiał, co się do niego mówi i jakiego rodzaju są to zarzuty”. – „Byłam [w kontakcie z Giertychem – red.] w krótkim czasie po tej całej historii z udziałem prokuratora. W żadnym razie pan mecenas nie stwarzał [wrażenia – red.] osoby, która udaje. To człowiek ciężko chory w tej chwili (…) Należy mu się spokój i wsparcie. My ze swojej strony będziemy oceniali sytuację” – oświadczyła przed kamerą TVN24 Machińska. I dodała: „Nie wyobrażam sobie, żeby dzisiaj, na podstawie tego, co widziałam, żeby można było w sposób pełni komunikatywny rozmawiać z panem mecenasem Giertychem. To sytuacja bardzo poważna”. PS. Już po opublikowaniu tego tekstu adwokat Jakub Wende, obrońca Romana Giertycha, napisał na Twitterze: „Właśnie zadzwonił do mnie telefon. Numer Cypryjski. Usłyszałem – „Wende ty s……u chcesz wisieć na drzewie?”. Wieczorem dotarli też do szpitala biegli z Poznania, którzy wcześniej opinię o stanie zdrowia Giertycha wydali na odległość, jedynie na podstawie dokumentacji medycznej. Z informacji wynika, że na miejscu w Warszawie uznali, że prokurator może przeprowadzić z Giertychem czynności, ale tylko w szpitalu. Biegli nie zgodzili się jednak na transport Giertycha do Poznania z uwagi na „zagrożenie zdrowia i życia”. Stwierdzili również, że nie może on zostać aresztowany. Adwokat Jakub Wende – na pierwszym planie – podczas obrony sędzi Aliny Czubieniak w Izbie Dyscyplinarnej, ściganej przez rzecznika dyscyplinarnego ministra Ziobry. Fot. Mariusz Jałoszewski. Po godzinie 21:00 w piątek rozmawialiśmy z mec. Jakubem Wende, który wrócił ze szpitala. Potwierdził wnioski biegłych z Poznania. – Po ich wizycie w szpitalu po raz drugi pojawiła się pani prokurator i podjęła kolejną próbę przesłuchania naszego klienta. Ale Giertych znowu był poza świadomością – mówi mec. Wende. Dodaje, że w tej sytuacji nie doszło do skutecznego ogłoszenia zarzutów Romanowi Giertychowi. – Nie mógł ani odnieść się do zarzutów, ani bronić. W tej sytuacji prokuratura nie może wystąpić z wnioskiem o areszt – podkreśla mec. Jakub Wende. Ale dodaje, że gdyby prokuratura poszła po tzw. bandzie i wniosek o areszt jednak złożyła, to jest on gotowy do obrony Giertycha w sądzie. Prokuratura Regionalna w Poznaniu późnym wieczorem w piątek odniosła się do stanu zdrowia adwokata. Uważa, że symulował brak świadomości, by uniknąć postawienia zarzutów. Mariusz Jałoszewski Absolwent Wydziału Dziennikarstwa i Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego. Od 2000 r. dziennikarz „Gazety Stołecznej” w „Gazecie Wyborczej”. Od 2006 r. dziennikarz „Rzeczpospolitej”, „Polska The Times” i „Gazety Wyborczej”. Pisze o prawie, sądach i prokuraturze.
Nierzadko zdarza się, że Klienci, którzy złożyli na Policji bądź w Prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, z różnych przyczyn zmieniają zdanie i zwracają się do Kancelarii z pytaniem, czy mogą jeszcze się „wycofać”. Jak w praktyce wygląda „wycofywanie zarzutów” i czy jest to w ogóle możliwe? W amerykańskich filmach, najgroźniejsze słowa, jakie mogą paść ze strony potencjalnego przeciwnika procesowego w sprawie karnej brzmią „ I’ll press charges! ”. Z kolei, w wypadku zawarcia ugody z przeciwnikiem procesowym, osoba oskarżona może ze spokojem odetchnąć, gdy usłyszy frazę „ I’ll drop the charges ”. Klienci często błędnie myślą, że w Polsce odbywa się to tak samo – mogą udać się na Policję w celu złożenia zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, pewnego „nastraszenia” sprawcy, a następnie, po dojściu z nim do porozumienia, „wycofać zarzuty”. Niestety, w praktyce wygląda to zupełnie inaczej. Kwestia powyższa wymaga w pierwszej kolejności wskazania, że w polskim prawie karnym istnieją trzy tryby ścigania przestępstw : przestępstwa ścigane z oskarżenia publicznego , przestępstwa publicznoskargowe – są to przestępstwa, w których sprawę zasadniczo prowadzi Prokuratura (sama lub za pośrednictwem Policji), to ona składa akt oskarżenia do sądu i to ona popiera oskarżenie przed sądem; postępowanie w takich sprawach wszczynane jest z urzędu , po tym, jak organ poweźmie informację o popełnieniu przestępstwa, co wynika z zasady legalizmu . Do tych przestępstw zalicza się zdecydowana większość przestępstw powszechnych; przestępstwa ścigane na wniosek , przestępstwa wnioskowe – są to przestępstwa, w których postępowanie co prawda prowadzi Prokuratura (lub Policja za jej pośrednictwem), jednakże zasadniczo, postępowanie wszczynane jest dopiero po złożeniu wniosku przez określoną osobę. Bez takiego wniosku, Prokuratura nie może wszcząć postępowania, a wszczęte powinna umorzyć . Chodzi tu głównie – choć nie tylko – o przestępstwa popełnione na szkodę osoby najbliższej, której ustawodawca pozostawia w zasadzie wybór, czy będzie ona dochodziła wymierzenia sprawcy odpowiedzialności karnej, czy też nie; przestępstwa ścigane z oskarżenia prywatnego , przestępstwa prywatnoskargowe – są to przestępstwa, w których postępowanie prowadzone jest z tzw. prywatnego aktu oskarżenia , w którym – poza wyjątkowymi wypadkami – nie bierze udziału Prokuratura (Policja), nie ma fazy postępowania przygotowawczego, a akt oskarżenia sporządza sam pokrzywdzony , wnosząc go bezpośrednio do sądu i przed sądem samodzielnie popierając jako oskarżyciel prywatny. Do tych przestępstw należy między innymi przestępstwo zniesławienia, zniewagi czy spowodowania lekkiego uszczerbku na zdrowiu. Jeśli chodzi zatem o „wycofanie zarzutów”, w zależności od trybu, w którym przestępstwo jest ścigane, sytuacja będzie wyglądała różnie. Przestępstwa publicznoskargowe Postępowanie w sprawach publicznoskargowych toczy się z urzędu , często (choć nie zawsze będzie to regułą) po otrzymaniu przez organy ścigania informacji od pokrzywdzonego, złożonej w formie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa (ustnej do protokołu bądź pisemnej). Takie zawiadomienie zawiera najczęściej oświadczenie osoby, która powzięła informację o popełnieniu przestępstwa, dotyczące okoliczności czynu. W przypadku, w którym Prokuratura dochodzi do wniosku, że dany czyn zabroniony faktycznie mógł mieć miejsce, wydaje postanowienie o wszczęciu śledztwa/dochodzenia i rozpoczyna czynności dowodowe , w tym przesłuchanie świadków i pokrzywdzonych. W dalszym etapie postępowania przygotowawczego, pokrzywdzony ma status strony , może skarżyć decyzję prokuratora np. o umorzeniu śledztwa/dochodzenia, posiada wgląd w akta sprawy czy prawo do składania wniosków dowodowych. Czy jednak może on „wycofać zarzuty”? Odpowiedź brzmi – nie, bo nie on zarzuty stawia. Postanowienie o przedstawieniu osobie podejrzanej zarzutów wydaje prokurator , a nie pokrzywdzony. Nawet, jeśli pokrzywdzony w dalszym etapie postępowania złoży kolejne zeznania, w których stwierdzi, że jego poprzednie zeznania nie są prawdziwe, że chciałby je odwołać, bo złożył je pod wpływem emocji itd. – dla Prokuratury, a potem dla sądu – oba te zeznania stanowią równoważny dowód w sprawie . Prokuratura (lub sąd w postępowaniu sądowym) samodzielnie oceniają, któremu z tych dowodów dadzą wiarę. Jeśli organy uznają, że pomimo „wolty” pokrzywdzonego, większą wiarygodność przedstawiają pierwotne zeznania , będą kontynuować postępowanie, nawet pomimo faktu, że w kolejnych zeznaniach pokrzywdzony zmienił pierwotną wersję i będzie zaprzeczał temu, co początkowo zeznał. Co więcej, ponieważ to Prokuratura odpowiedzialna jest za ściganie sprawców w omawianym trybie, nie będzie możliwe jakiekolwiek zaskarżenie decyzji Prokuratora o kontynuowaniu ścigania sprawcy . W polskim prawie nie istnieje coś takiego jak „odwołanie” zeznań czy wyjaśnień . Protokół z przesłuchania świadka, podejrzanego, pokrzywdzonego na zawsze pozostaje w aktach sprawy (poza przypadkiem, gdy świadkowi będzie przysługiwało prawo do odmowy składania zeznań w sprawie, które w momencie skorzystania z tego prawa, będą potraktowane za niebyłe). Jest to pewne wyjście w przypadku, gdy złożone zawiadomienie lub zeznania pochodzą od osoby najbliższej sprawcy. Jednakże, Prokuratura czy sąd mogą dojść do wniosku, że nawet po wyeliminowaniu zeznań podejrzanego, okoliczności popełnienia przestępstwa pozostają w wystarczającym stopniu wykazane pozostałym materiałem dowodowym. Co więc może zrobić pokrzywdzony w takiej sytuacji? Na podstawie art. 23a KPK, pokrzywdzony ma prawo złożyć do Prokuratury lub sądu (w zależności od etapu postępowania) wniosek o skierowanie sprawy na postępowanie mediacyjne . Postępowanie takie jest dobrowolne i muszą na nie wyrazić zgodę obie strony. W wyniku postępowania mediacyjnego, może dojść do zawarcia ze sprawcą swego rodzaju konsensusu, omówienia warunków naprawienia szkody, zadośćuczynienia krzywdzie itd. Mediacja ułatwia dochodzenie do formalnych porozumień procesowych przewidzianych w KPK w art. 335 KPK (skazanie bez rozprawy), art. 387 KPK (dobrowolne poddanie się karze). Pojednanie się sprawcy i ofiary (oskarżonego z pokrzywdzonym) ma znaczenie dla nadzwyczajnego złagodzenia kary (art. 60 § 2 KK) oraz przy wymiarze kary (art. 53 § 3 KK). Nie można jednak w wyniku mediacji zawrzeć ugody o „wycofaniu sprawy” . Jedynie prokurator (a w postępowaniu sądowym – sąd) może podjąć decyzję o konsekwencjach – lub ich ewentualnym braku, które poniesie sprawca. To na organach ścigania leży bowiem obowiązek wykrycia, oskarżenia i doprowadzenia do ukarania sprawców przestępstw ściganych z urzędu. W związku z powyższym, jeżeli Prokuratura poweźmie przeświadczenie, że doszło do popełnienia przestępstwa , to późniejsze „dogadanie” się pokrzywdzonego ze sprawcą niewiele może zmienić . Można natomiast mieć nadzieję, że jeśli oskarżony i pokrzywdzony będą reprezentować „wspólny front”, okoliczności popełnienia przestępstwa nie będą budzić wątpliwości, społeczna szkodliwość czynu oraz wina oskarżonego nie będą znaczne, to wtedy uda się skłonić prokuratora, żeby zamiast aktu oskarżenia do sądu wystąpił z wnioskiem o warunkowe umorzenie postępowania karnego (art. 66 KK) lub z wnioskiem o skazanie bez rozprawy i wymierzenie określonej kary, np. wolnościowej lub warunkowo zawieszonej (art. 335 KPK). Jeżeli Prokurator zdecyduje się jednak mimo wszystko wnieść akt oskarżenia, wniosek o warunkowe umorzenie postępowania (art. 66 KPK), jak i wniosek o wydanie wyroku skazującego i dobrowolne poddanie się karze w określonym wymiarze (art. 387 KPK – dobrowolne poddanie się karze), można złożyć już na etapie sądowym . Co jednak istotne, żadna z możliwości przewidzianych w KPK ani w KK, nie pozwala na wycofanie się Prokuratury ze ścigania sprawcy, co do którego istnieje przypuszczenie, że popełnił zarzucany mu czyn . Wobec osoby, co do której Sąd ustali, że popełniła przestępstwo, nie można także wydać wyroku uniewinniającego . Wszystkie z kolei powyżej omawiane możliwości wiążą się z uznaniem winy sprawcy. Co z tego wynika? W największym skrócie – jeśli wprawimy w ruch omawianą machinę, składając zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, nie jesteśmy w stanie jej samowolnie zatrzymać. Jeśli organy ścigania dojdą do wniosku, że do popełnienia przestępstwa faktycznie mogło dojść, będą nie tylko mogły, ale wręcz będą zobowiązane kontynuować postępowanie w sprawie, niezależnie od tego, czy nam się to będzie podobać, czy nie . Oczywiście, może wydarzyć się także sytuacja odwrotna. Prokuratura może dojść do wniosku, że nie ma dostatecznego prawdopodobieństwa, że doszło do popełnienia czynu zabronionego, i postępowanie w sprawie umorzyć. Warto jednak zaznaczyć jedną rzecz – złożenie fałszywego zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa jest przestępstwem zagrożonym karą pozbawienia wolności do lat 2. Z kolei złożenie fałszywych zeznań – karą pozbawienia wolności do lat 8. Przestępstwa ścigane na wniosek Trochę inaczej ma się rzecz w przypadku przestępstw ściganych na wniosek. Sprawę tę reguluję art. 12 KPK: 1. W sprawach o przestępstwa ścigane na wniosek postępowanie z chwilą złożenia wniosku toczy się z urzędu. Organ ścigania poucza osobę uprawnioną do złożenia wniosku o przysługującym jej uprawnieniu. 2. W razie złożenia wniosku o ściganie niektórych tylko sprawców obowiązek ścigania obejmuje również inne osoby, których czyny pozostają w ścisłym związku z czynem osoby wskazanej we wniosku, o czym należy uprzedzić składającego wniosek. Przepisu tego nie stosuje się do najbliższych osoby składającej wniosek. 3. Wniosek może być cofnięty w postępowaniu przygotowawczym za zgodą prokuratora, a w postępowaniu sądowym za zgodą sądu – do rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej. Ponowne złożenie wniosku jest niedopuszczalne. Wniosek o ściganie przestępstwa wnioskowego może być cofnięty do chwili rozpoczęcia przewodu sądowego na pierwszej rozprawie głównej . Na cofnięcie wniosku o ściganie musi wyrazić zgodę prokurator w postępowaniu przygotowawczym, a w postępowaniu sądowym – sąd . Decyzja w tym zakresie zapada w formie postanowienia, na które nie przysługuje zażalenie. W przypadku odmowy udzielenia zgody na cofnięcie wniosku o ściganie przez Prokuraturę, możliwe jest złożenie ponownie takiego wniosku przed sądem, po wniesieniu aktu oskarżenia. Jeżeli jednak i sąd odmówi udzielenia zgody na cofnięcie wniosku o ściganie – taka decyzja będzie nieodwołalna . W przypadku, gdy organ wyrazi zgodę na cofnięcie wniosku o ściganie pokrzywdzonego, postępowanie w sprawie musi zostać umorzone na podstawie art. 17 pkt 10 KPK. Do przestępstw ściganych na wniosek należą między innymi: przestępstwo groźby bezprawnej (art. 190 KK), przestępstwo tzw. stalkingu (art. 190a KK), przestępstwo wykonania zabiegu leczniczego bez zgody przestępstwa (art. 192 KK), zgwałcenie (art. 207 w zw. z art. 205 KK), przestępstwo niealimentacji (ar. 209 KK), a także w przypadku przestępstw popełnionych na szkodę osoby najbliższej: kradzież (art. 278 KK), kradzież z włamaniem (art. 279 KK), przywłaszczenie (art. 284 KK), oszustwo (art. 286 KK). Przestępstwa prywatnoskargowe W przypadku przestępstw prywatnoskargowych, sprawa rozpoczyna się w momencie złożenia prywatnego aktu oskarżenia przez pokrzywdzonego bezpośrednio do sądu , który z tym momentem nabywa status oskarżyciela prywatnego . Co do zasady, ściganie i ukaranie sprawcy przestępstwa prywatnoskargowego odbywa się bez udziału organów ścigania (Prokuratury/Policji). W określonych przypadkach, Prokurator może jednak wstąpić do takiego postępowania, jeśli wymaga tego interes społeczny. Pokrzywdzonemu przysługuje wtedy status oskarżyciela posiłkowego. Czy jest możliwość wycofania się z prywatnego aktu oskarżenia? Zasadniczo, tak. Po pierwsze, postępowanie w sprawie prywatnoskargowej rozpoczyna się zawezwaniem stron do pojednania . Jeśli do pojednania dojdzie, postępowanie umarza się (art. 492 KPK). Równolegle z pojednaniem, strony mogą zawrzeć ugodę , obejmującą również inne sprawy z oskarżenia prywatnego, toczące się pomiędzy tymi samymi stronami, a także roszczenia pozostające w związku z oskarżeniem (np. o zapłatę nawiązki na określony cel społeczny). Dodatkowo, zgodnie z art. 496 KPK, jest możliwość odstąpienia przez oskarżyciela prywatnego od oskarżenia, w wyniku czego postępowanie zostaje umorzone. Na takie zakończenie postępowania oskarżony musi wyrazić zgodę , o ile odstąpienie od oskarżenia nie nastąpi przed rozpoczęciem przewodu sądowego na pierwszej rozprawie. Dodatkowo, nie można odstąpić od oskarżenia po prawomocnym zakończeniu postępowania. Omawiana możliwość nie dotyczy sytuacji, w której do sprawy wstąpił Prokurator. Dodatkowo, należy zastrzec, że Prokurator nie będzie mógł wstąpić do sprawy po umorzeniu postępowania w wyżej opisanym trybie. Do przestępstw prywatnoskargowych należą, jak wspomniano powyżej, m. in. zniesławienie, zniewaga, naruszenie nietykalności cielesnej, uszkodzenie ciała poniżej 7 dni. Subsydiarny akt oskarżenia W określonych wypadkach, postępowanie w sprawach przestępstw publicznoskargowych, może toczyć się także bez udziału organów ścigania (Prokuratury, Policji). Taka sytuacja ma miejsce, gdy organy te dwukrotnie odmówią wszczęcia postępowania w sprawie lub umorzą śledztwo/dochodzenie, a przynajmniej jedną z tych decyzji uchyli sąd. W takim wypadku, akt oskarżenia składa bezpośrednio do sądu pokrzywdzony , który w postępowaniu sądowym zyskuje uprawnienia oskarżyciela posiłkowego subsydiarnego . Zgodnie z art. 57 KPK, oskarżyciel posiłkowy subsydiarny może odstąpić od aktu oskarżenia, złożonego w sprawie . Wtedy sąd zawiadamia prokuratora o odstąpieniu oskarżyciela posiłkowego subsydiarnego, a ten – jeżeli przemawia za tym zasada legalizmu – ma obowiązek przystąpienia do postępowania. Jeżeli prokurator uzna, że nie ma do tego podstaw i w terminie 14 dni nie przystąpi do postępowania, sąd umarza postępowanie . Odstąpienie od subsydiarnego aktu oskarżenia może nastąpić do czasu prawomocnego zakończenia postępowania i jest dla sądu wiążące . Cofnięcie aktu oskarżenia przez Prokuraturę Teoretycznie możliwym jest także, żeby prokurator, po wniesieniu aktu oskarżenia do sądu, akt oskarżenia cofnął. Cofnięcie aktu oskarżenia może nastąpić do czasu rozpoczęcia przewodu sądowego (pierwsza rozprawa w sprawie). Później, możliwe jest to jedynie za zgodą oskarżonego . Ponowne wniesienie oskarżenia przeciwko tej samej osobie o ten sam czyn będzie niedopuszczalne (art. 14 KPK). Cofnięcie aktu oskarżenia przez Prokuraturę jest dla sądu wiążące . Zgodnie z ustawą o Prokuraturze, do takiego cofnięcia może dojść tylko wtedy, gdy wyniki postępowania sądowego nie potwierdzają zarzutów postawionych w sprawie. Należy jednak uznać, że omawiana instytucja ma charakter wyjątkowy i w praktyce, niezwykle rzadko spotykany. Podsumowując, choć teoretycznie istnieje kilka możliwości skutkujących „cofnięciem oskarżenia” w sprawie karnej, to w praktyce, w przypadku przestępstw publicznoskargowych – możliwości działania pokrzywdzonego w tym zakresie są mocno ograniczone . Tzw. „nowela lipcowa” z 2015 roku przewidywała tryb konsensualnego umorzenia postępowania na wniosek pokrzywdzonego, jednakże obecnie te przepisy już nie obowiązują, a ściganie, oskarżenie i skazanie sprawcy odbywa się w dalszym zakresie niezależnie od woli pokrzywdzonego . W określonych przypadkach, pojednanie pokrzywdzonego ze sprawcą wpłynie oczywiście ocenę zachowań sprawcy, a co za tym idzie- wymiar kary i warto tę okoliczność przed sądem zaakcentować, jeśli zależy nam na ograniczeniu odpowiedzialności karnej sprawcy. Jednakże, jeśli Prokuratura, a za nią sąd, dojdą do przekonania, że do popełnienia przestępstwa doszło, to późniejsze oświadczenia pokrzywdzonego w tym zakresie, a w szczególności jego brak woli co do skazania oskarżonego, nie będzie miało większego znaczenia w sprawie. Dlatego należy pamiętać – Polska to nie amerykański film, i stwierdzenie „I’ll drop the charges” może mieć odniesienie jedynie na grunt spraw z prywatnego aktu oskarżenia. W pozostałych przypadkach, jedynie Prokuratura i Sąd mogą zdecydować o losie sprawcy przestępstwa . Warto o tym pamiętać, kiedy udajemy się na Policję celem zgłoszenia przestępstwa. Tekst pierwotnie opublikowany na blogu
Podejrzanym jest osoba, co do której wydano postanowienie o przedstawieniu jej zarzutów, albo której bez wydania takiego postanowienia przedstawiono zarzut w związku z przystąpieniem do przesłuchania w charakterze podejrzanego. Podejrzanym zostaje się w momencie wydania przez prokuratora postanowienia o przedstawieniu zarzutów. W postanowieniu tym wskazany będzie opis czynu jakiego popełnienie się nam zarzuca oraz jego kwalifikacja z kodeksu karnego, lub innych przepisów zawierających normy jest, że po wydaniu przez prokuratora postanowienia o przedstawieniu zarzutów następuje ogłoszenie tego postanowienia oraz przesłuchanie osoby, wobec której takie postanowienie zostało praktyce zdarzają się jednak często przypadki gdy w toku śledztwa zebrano materiał dowodowy świadczący, o tym że dana osoba dopuściła się przestępstwa- jednak brak jest możliwości ogłoszenia jej postanowienia o przedstawieniu zarzutów z uwagi na fakt, że osoba ta się aresztowanieW takiej sytuacji po wydaniu postanowienia o przedstawieniu zarzutów załącza się je do akt sprawy, a następnie występuje się do sądu o tymczasowe aresztowanie danej osoby na okres 14 dni od dnia zatrzymania oraz wystawia się nakaz przyjęcia danej osoby do najbliższej dla miejsca jej zatrzymania jednostki Areszt tymczasowyList gończyPowyższe czynności mają na celu wydanie następnie przez prokuratora postanowienia o poszukiwaniu podejrzanego listem może się więc stać również osoba której nie ogłoszono, a jedynie wydano postanowienie o przedstawieniu by się mogło, że osoba taka może nie wiedzieć, że w świetle prawa stała się podejrzaną o popełnienie przestępstwa skoro nie ogłoszono jej postanowienia o przedstawieniu zarzutów. Należy jednak zauważyć, że wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów, a następnie postanowienia o poszukiwaniu danej osoby listem gończym wymaga uprzednio postanowienia o jej aresztowaniu (kontrola sądu), a więc zaistnienia szeregu niezbędnych ku temu przesłanek, w tym najważniejszej tj. wysokiego prawdopodobieństwa, że przestępstwa dopuściła się ta, a nie inna przesłanki tymczasowego aresztowaniaPonadto do przesłanek tymczasowego aresztowania należy ukrywania się podejrzanegobądź popełnienie przez niego przestępstwa zagrożonego surową karą (co najmniej 8 lat pozbawienia wolności).Biorąc pod uwagę powyższe okoliczności trudno sądzić aby osoba co do której zebrano materiał dowodowy dający wręcz pewność, że jest sprawcą przestępstwa, nie wiedziała, lub nie podejrzewa że w jej sprawie prowadzone jest postępowanie karne. Ukrywanie się takiej osoby musi przecież z czegoś wynikać, osoba ta musi mieć więc świadomość, że znajduje się w kręgu podejrzenia odnośnie sprawstwa danego serwis: Prawo karne Opisz nam swój problem i wyślij zapytanie.